Informujemy iż strony www.proszynski.pl oraz księgarnia.proszynski.pl firmy Prószyński Media Sp. z o.o. wykorzystują pliki cookies do poprawnego działania.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki odnośnie plików cookies oznacza zgodę na ich wykorzystywanie.
Szczegóły znajdziesz w Polityce cookies
W czwartek 25 sierpnia o godz. 19:00 zapraszamy do PROM-u Kultury Saska Kępa (ul. Brukselska 23, Warszawa) na spotkanie z Dagmarą Andryką, autorką książki "As".
Brytyjski dokumentalista napisał książkę o Auschwitz. Należy po nią sięgnąć nie tylko przy okazji rocznicy wyzwolenia obozu.
Laurence Rees jest dyrektorem działu programów historycznych BBC Television i autorem licznych filmów dokumentalnych. Jego wydaną właśnie przez oficynę Prószyński i S-ka książkę „Auschwitz. Naziści i »ostateczne rozwiązanie«” można traktować jak dobrze skonstruowany dokument, w którym historyczne fakty przeplatają się z losami poszczególnych bohaterów. W tym tomie nie tylko znajdujemy znakomite kompendium wiedzy na temat obozów koncentracyjnych, ale też wstrząsającą relację świadków, których opowieści trudno zapomnieć.
Autor stara się przede wszystkim wyjawić mechanizmy, które spowodowały, iż KZ Auschwitz z obozu koncentracyjnego dla polskich więźniów politycznych przeobraził się w instytucję największego ludobójstwa w dziejach. Analizuje on mentalność i rozumowanie zbrodniarzy, będących przedstawicielami hitlerowskiego reżimu, z którymi udało mu się spotkać, i - dochodzi do przerażających wniosków. - Auschwitz, podobnie jak inne obozy śmierci, był z punktu widzenia hitlerowców częścią polityki ochrony zdrowia - umożliwiał bowiem usunięcie ludzi będących ciężarem lub zagrożeniem dla rozwoju państwa. Właśnie dlatego pierwszych ludzi uśmiercano w obozie oświęcimskim w bloku 10 - czyli w szpitalu - gdzie ofiarom wstrzykiwano fenol. Było to dokładne odwrócenie etyki lekarskiej - wizyta w szpitalu nie miała na celu wyleczenia, ale zabicie pacjenta - pisze Laurence Rees.
W kontekście hipokryzji katów strasznie brzmią słowa prześladowanych więźniów, którzy wyznają, jak pod wpływem obozowych przeżyć zmieniła się ich psychika.
15-letni wówczas Żyd Toivi Blatte, który zmuszany był do sortowania ubrań, ścinania włosów, wyciągania z pociągu bagaży ludzi idących na śmierć, przyznaje, że po wyjściu z obozu do końca życia jest już pewny tylko jednej rzeczy, iż nikt nie zna siebie samego.
- Człowiek na ulicy, który zapytany o ulicę prowadzi cię dłuższą chwilę, żeby ci wskazać drogę, jest miły i dobry. Ten sam człowiek, w innej sytuacji, może się okazać najgorszym sadystą. Nikt nie zna siebie - twierdzi Toivi Blatte.
Rees umieszcza historię obozu oświęcimskiego także w szerszym kontekście historii Holocaustu. Jego zdaniem KZ Auschwitz nie był w hitlerowskim państwie instytucją wyjątkową, ale ważnym elementem organizacji, której celem było „ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej”. I to także jedna z przyczyn, dla której warto sięgnąć po tę książkę, nawet gdy miną obchody 60. rocznicy wyzwolenia obozu.