![]() |
Megan Abbott |
Alina Neumann
Koniec wszystkiego
Na świecie można znaleźć wiele patologii. Jednak w momencie, gdy trzynastoletnia dziewczynka znika z mężczyzną starszym od jej własnego ojca, wszystko staje na głowie. Policja wyrusza na poszukiwania, rodzina panikuje, matka wpada w depresję, a najlepsza przyjaciółka... jest zagubiona i jej szuka, w swojej własnej głowie. Bo inaczej tego nazwać nie można.
Narratorką jest Lizzie – przyjaciółka porwanej. Bo przez całą książkę mówimy o porwaniu. Jej język brzmi, jakby opowiadała o swoim śnie, nie wiedziała, co się dzieje, a wszystko było osnute mgłą. Nie wiem, czy to nieudolna próba autorki napisania powieści postmodernistycznej, czy celowy zamysł, chęć pisania w języku poetyckim. Z początku przeszkadza w odbiorze treści, chociaż wiem, że gdy przeczytam ją drugi lub trzeci raz, wszystko nabierze dla mnie większego sensu.
Ciężko mówić tutaj o normalnych relacjach rodziców z dziećmi. Dusty jest zakochana w swoim ojcu, Lizzy kocha tatę Evie (porwanej) i Dusty. Evie, jak już wcześniej wspomniałam, znika z dorosłym mężczyzną. A przede wszystkim widzimy to wszystko oczami Lizzy, którą autorka wykreowała bardzo dziwnie. Momentami jest o wiele zbyt infantylna jak na swój wiek, a w innym momencie zachowuje się bardzo dojrzale i ma poważne przemyślenia. Znikąd pojawiają się w jej głowie wspomnienia, domysły i pomysły, które są ze sobą średnio powiązane. Jednak to mi się podobało, gdyż ludzka pamięć jest skomplikowana i ciężko powiedzieć, na jakiej zasadzie działa. Widzimy tutaj determinację. Determinację godną dorosłego, który nie potrafi wyruszyć na poszukiwanie swojej córki.
W książce przedstawione są również relacje między przyjaciółkami, rodzeństwem, rodzicami i również rówieśnikami (te są moim zdaniem przedstawione najlepiej). I uczucie, gdy wiesz, że znasz tę drugą osobę niemal tak dobrze jak siebie samą i wiesz, po prostu wiesz, że nic jej nie jest.
Zakończenie przewraca wszystko o sto osiemdziesiąt stopni. I wtedy nie ma już znaczenia, że pedofilia kryje się na każdej stronie, przeplatana z prawdziwą miłością (zresztą kto powiedział, że pedofile nie kochają prawdziwie?) i nawet z nią łączona. Bo nachodzą pewne myśli, a książka nagle stapia się w całość. A autorka daje nam sygnały, co się stanie. Ale trzeba je wyłapać w nawale słów.
Książka nietypowa, na pewno nie spodoba się każdemu, gdyż posiada język, do którego po prostu trzeba przywyknąć. Jednak ma w sobie coś więcej, co trzeba odkryć, a ja bałam się, że jednak tego nie znajdę. Do ideału jej daleko, tak jak i do przyjemnego czytadła. Jest specyficzna. Dla ludzi specyficznych, którzy się nie zniechęcają.
http://alinaneumann.blogspot.com/