Miałam powiedzieć coś w telewizji francuskiej. Bałam się tego. Zatelefonowałam do Warszawy i Antek Jakubiec powiedział mi:
– Masz dość nudny życiorys. Tam trzeba powiedzieć coś takiego: Mnie, proszę państwa, w dzieciństwie posadzono na kolanach marszałka Kulikowa… Pokazano mnie potem ludziom, i to nie wszystko. Urosłam trochę i zaczęłam jeździć z odczytami…
Maciej Krasicki, autor Nieukaranej, urodził się w 1940 roku. Przez długie lata był dziennikarzem , pracował w „Polityce”, tygodniku „Kultura”.Był autorem bądź współautorem scenariuszy filmowych (np. „Zapisu zbrodni”).
W 1995 roku ukazała sie jego pierwsza powieść – Mamo, biją. Jerzy Giedroyć napisał o niej: Jestem pod dużym wrażeniem tej książki.
W 1998 roku „Mamo, biją” ukazała się we Francji.
Nieukarana Macieja Krasickiego jest książką skromną jedynie z pozoru. Autor, rezygnując wprawdzie z bogatego tła społeczno-politycznego, postępując jak scenopisarz i aranżując kameralny dramat na cztery osoby, całą siłą swego talentu stawia rzeczywistości współczesnej odważne, niekoniunkturalne pytania.
W pierwszej swej mikropowieści Mamo, biją obserwatorem i komentatorem uczynił dziecko, w Niekaranej zadanie to powierzył studentce, Elżbiecie Jarzębowskiej, która za sprawą pewnego wystąpienia na konferencji w Paryżu staje się na parę tygodni gwiazdą mediów, wygłaszając obrazoburcze opinie o politykach, demokracji, systemie wyborczym, współczesnej kulturze, ambicjach peryferyjnych krajów goniących Zachodnią Europę. Przebiegłość twórcza Krasickiego objawia się przede wszystkim powściągliwością i przemyślaną konstrukcją utworu.
W Nieukaranej – mimo skromnych rozmiarów – przenikają się dwa plany. Wątek zdarzeń publicznych (sięgających także istoty i dramatów komunizmu) ujawnia bohaterkę, która uczestniczy w nim poprzez przenikliwe, odważne i – jak przystało na studentkę – obnażające fałsze – słowa, wzbudza podziw u przygodnych obserwatorów i osób najbliższych. Z dojrzałością polityczna i surowością w ocenach elit kłóci się nieporadność w sprawach osobistych, świadcząca o niedorastaniu do głoszonej etyki. Krótki i burzliwy romans Elżbiety ściąga dezaprobatę najbliższych, prowadzi do dramatu, a w niej samej utwierdza świadomość kompleksów, z której próbowała się wyzwolić, czując przyzwolenie współczesnego świata. Aranżując to wewnętrzne skłócenie osobowości i zachowań głównej bohaterki, Krasicki wskazuje na źródła społecznych schizofrenii, zamieniających każdy ideał w karykaturę. Czyni to z goryczą, nie pozbawiając się jednak prawa do sarkazmu, a czasem też dobrotliwego humoru.
Jan Koźbiel