Nie mydło, lecz bohater
Oto nasze mydło i powidło, tuzin reportaży od Sasa do Lasa:
o korupcji w pałacu sprawiedliwości w Zielonej Górze i sędzim bez nazwiska, który ją odkrył i dzieli się z tym z dziennikarzem; o mięsie jako fetyszu PRL-u i jego ofiarach, zwłaszcza o straconym Stanisławie W.; o wcześniaku imieniem Klaudia, nie ważącym nawet pół kilograma, lecz dzielnie trzymającym się życia,; o siedemnastopokojowym raju Adama i Ewy – burdelu w Słubicach; o kosmonautce Walentynie T. i jej nieszczęśliwych konkurentkach do lotu; o Zofii K., lekarzu, senatorze, ambasadorze, która wkładała anonimy do teczki z napisem „rzeczy śmieszne”; o Dymitrze R., konstruktorze sowieckiej łodzi atomowej, który sadzi kartofle, aby się utrzymać; o pisarce Lucynie L., grubej jak śledź ulik, a kiedyś pięknej jak modelka, za której książkami przepada cała rodzina premiera Buzka; o prawdziwych modelkach, muzach Łodzi-Kaliskiej i artystach, wiodących Łódź na barykady sztuki zabawnej; o dzieciach spod Zamościa, co przez całe wakacje orzą w chwaściorach, zamiast jechać nad morze; o ludziach, którzy przed dwudziestu laty byli w warszawskiej Rotundzie, gdy ją uniosło w powietrze; o trzech facetach z Salonu Niezależnych, Jacku K., Michale K. i Januszu W., którzy skakali głową do basenu, nie patrząc, czy napuszczono tam wodę – jak mówią dzisiaj o sobie.
Te właśnie teksty Czytelnicy „Gazety Wyborczej” wybrali spośród prawie stu reportaży przedstawionych w rocznym plebiscycie. Następnie spośród tej dwunastki wybrali reportaż roku – Nietykalni, czyli korupcja w wymiarze sprawiedliwości Piotra Głuchowskiego.
[…]
A więc to nie może być mydło i powidło, mimo tak wielkiej rozbieżności tematów, miejsca i czasu. Coś w tym wszystkim musi być wspólnego. Coś, co na tyle spodobało się czytelnikom, że wydobyli te teksty z „Gazety”, aby zbudować z nich książkę.
Odpowiedź mieści się w dwóch słowach – prawdziwy bohater. Prawdziwi bohaterowie reportażu to tacy, których los nie stoi w miejscu, których uczucia i czyny budzą w nas aprobatę i (albo) sprzeciw, a czasem współczucie, śmiech rozbawienia lub wzruszenie ramion – ale nigdy chęć odłożenia tekstu. Pamiętamy o nich na drugi i trzeci dzień, i bywa, że zmieniają nas samych, nawet jeśli o tym nie wiemy.
Małgorzata Szejnert
Na zbiór dwunastu najlepszych reportaży roku 1999 składają się (w kolejności zdobytego przez Czytelników „Gazety Wyborczej” uznania):
1. Piort Głuchowski Nietykalni
2. Jacek Hugo-Bader Walentyna twist
3. Beata Pawlak, Sławomir Zagórski 117 dni walki. Zapis walki
4. Jacek Hugo-Bader Komsomolec z głębin
5. Grzegorz Sroczyński W białych tenisówkach
6. Piort Lipiński Mięso, a w środku rzeźnik
7. Magdalena Grzebałkowska, Dorota Karaś Jestem gruba jak śledź ulik
8. Włodzimierz Nowak Adam z Ewką żyli w raju
9. Anna Fostakowska W chwaściorach
10. Beata Pawlak Uniosło nas powietrze
11. Anna Bikont, Joanna Szczęsna Stal się leje, moc truchleje
12. Wioletta Gnacikowska Wenus wiodąca Łódź na barykady