Przebudzenie


32.00 

  • Seria: Biała
  • Data wydania: 22.07.2008
  • Oprawa: miękka
  • Format: 142 x 202 mm
  • Liczba stron: 360
  • ISBN: 978-83-7648-020-6
  • EAN: 9788376480206

Życie zaczyna się po setce. Jadwiga właśnie skończyła sto lat i nie zawraca już sobie głowy planowaniem najbliższej przyszłości. W zamian za to żyje „do tyłu”. Buszuje w pamięci: od szczęśliwego dzieciństwa, spędzonego w czasach niewoli pruskiej w Tucholi, w domu o wyraźnych proniemieckich sympatiach, przez roztańczoną młodość w wolnym kraju, aż po II wojnę światową, która zdecydowanie odmienia jej los i spojrzenie na Niemców. 

Wychowana na przykładną panią domu, wierną towarzyszkę mężczyzny, który powinien myśleć o zapewnieniu rodzinie bytu, zostaje sama z małym dzieckiem i garścią bezużytecznej wiedzy. Po trzydziestu latach tłustych przychodzą lata chude, w nowej, nieprzyjaznej rzeczywistości. Jadwiga radzi sobie, bo odziedziczyła upór po przodkach, choć także sporo ich wad. Zbliżając się do kresu ziemskiej wędrówki, znów zaczyna myśleć i mówić po niemiecku. Dlaczego? Przebudzenie przynosi odpowiedź i na to pytanie.

Irena Matuszkiewicz

Z wykształcenia filolog, przez wiele lat dziennikarka, obecnie popularna autorka powieści obyczajowych. Debiutowała powieścią Agencja złamanych serc (2000), następnie wydała: Gry nie tylko miłosne (2002), Dziewczyny do wynajęcia (2003), Salonowe życie (2004), Przeklęte, zaklęte (2007). W swoich powieściach trafnie i plastycznie ukazuje polską współczesność, nierzadko jednak sięga głęboko w przeszłość – w życie matek i babek swoich bohaterek.

Od Autorki o kulisach Przebudzenia

Chciałabym móc napisać, że przyśniła mi się rodzona babcia, niezbyt zachwycona moimi romansami kryminalnymi, i że to ona kazała mi zająć się tym, co naprawdę istotne: prawdziwym życiem babek, matek i córek, czyli sztafetą pokoleniową. To byłoby bardzo ładne i prawie poetyckie wyjaśnienie. Niestety, babcia mi się nigdy nie śni. Sama wpadłam na tę sztafetę pokoleniową, porządkując rodzinny album. 

I choć Przeklęte, zaklęte nie są historią mojej rodziny, to na pewno biorą początek z moich rodzinnych stron. A kiedy już opisałam historię kilku pokoleń kobiet z kresów wschodnich, posiłkując się starymi zdjęciami oraz opowieściami zasłyszanymi w domu, nabrałam ochoty, żeby powędrować na kresy zachodnie, gdzie na początku XX wieku życie wyglądało całkiem inaczej, aczkolwiek tęsknoty i marzenia kobiet były podobne. Znalazłam bohaterkę, dostałam od jej syna rzecz bezcenną, plik autentycznych listów i zdjęć. Nic tak nie przemawia do mojej wyobraźni jak stare zdjęcia. Uwielbiam je oglądać i dopowiadać to, czego w kadrze nie widać. 

Polecamy także

Wywiad z Ireną Matuszkiewicz