W skład antologii wchodzą nowele:
- Jacek Dukaj: Złota Galera
- Jacek Sierpiński: Lwie szczenię
- Sławomir Prochocki: American dream
- Piort Górski: Melomani
- Grzegorz Janusz: Panzerfaust
- Grzegorz Janusz: Moje pierwsze dzieło
- Ewa białołęcka: Tkacz Iluzji
- Konrad T. Lewandowski: Noteka 2015
- Maciej Żerdziński: Załóż swoje łyżwy, bracie
- Tomasz Lechociński: Łzy Boga
- Marian Skutnik: Księgowy i prestidigitatorzy
- Jacek Sobota: Głos Boga
- Jacek Dukaj: Wielkie podzielenie
- Andrzej Zimniak: Miłosne dotknięcie nowego wieku
- Paweł Solski: Ujawnienie Roberta Cavaliera Sieur de la Salle juniora
- Andrzej Stępniewski: Strefa Kaszlu
***
Wehikuł wyobraźni z piętnastoletnim przebiegiem
W październiku 1997 roku miesięcznik „Fantastyka” kończy piętnaście lat. W lipcu tego roku wypada inna magiczna rocznica – zerwanie pisma z RSW Prasa-Książka-Ruch, dodania do tytułu słowa „Nowa” i wybicie się na intelektualną i ekonomiczną niezależność. Od siedmiu lat „Nowa Fantastyka” ukazuje się jako wspólne pismo spółka redaktorów („Fantastyka” sp. z o.o.) oraz wydawnictwa Prószyński i S-ka (zwanego zrazu KANT IMM). Latem 1990 roku byliśmy pierwszym jedynym tytułem firmy i chyba przynieśliśmy jejszczęście. Rynkowa inwazja pism, poradników, komiksów; setki książek różnych rodzajów, w tym brawurowe serie popularnonaukowe i seria przekładowej prozy science fiction (która, nawiasem mówiąc, wystartowała w redakcji „NF”) – oto fantastyczny wręcz dorobekPrószyńskiego i S-ki w minionym siedmioleciu.
Także dla redakcji „NF” były to lata szczęśliwe, a związek z szybko rosnącą oficyną okazał się korzystny i owocny. W sytuacji totalnego krachu pism kulturalnych, starych i nowych, miesięcznik wytrzymał konfrontację z szalejącym rynkiem, zachowując rangę Literacktego magazynu z ambicjami. Pismo pełni rolę trybuny polskiej wyobraźni w dziedzinie prozy rodzimej, prowadzonej z polotem polityki przekładowej, a takie w krytyce literackiej i filmowej oraz w plastyce. To tutaj debiutują nadal najciekawsi autorzy i recenzenci gatunku, wielu wylansowanych przez pismo twórców i krytyków doczekało się autorskich książek, a także przekładów. Na tle przedstawicieli tzw. głównego nurtu, przeżywających kryzys tożsamości i mających kłopoty z odbiorcą, autorzy fantastyki utrzymują dobrą formę, nawiązujążywy kontakt z rzeczywistością i wierną publicznością. Jest to bodaj jedyny przypadek w krajach byłego socjalistycznego obozu, jeśli nie w ogóle na świecie, że fantastyka krajowa przełamuje monopol asów gatunku – Amerykanów – zaś opowiadaniom autorów polskich zdarza się wygrywać w niezależnych rankingach z Anglosasami. Dlatego także – przyznaję, trochę z opóźnieniem – rozpoczynamy niniejszym tomem kolejną wspólną serię „Fantastyki’ oraz Prószyńskiego i S-ki, polskich książek fantastycznych. Będą one przygotowywane w redakcji „NF”. (…)
fragment wstępu MACIEJA PAROWSKIEGO