Jeden z najsłynniejszych pamiętników XX wieku.
Anaïs Nin opisuje dogłębnie, i czasami z zaskakującą szczerością, swe związki, przyjaciół i znajomych, którzy pojawiali się na jej ścieżce. Odsłania swe prawdziwe ja, jest namiętna i dynamiczna, ale nie zamierza oddawać się literackiemu plotkarstwu. Nie pokazuje nam literackiego życia „przez dziurkę od klucza”.
Prawdziwe znaczenie, wyjątkowość jej dziennika, kryją się gdzie indziej. Dziennik to „objawienie” dlatego, że na jego stronicach po raz pierwszy znajdujemy namiętny, szczegółowy i wyrazisty zapis podróży nowoczesnej kobiety w poszukiwaniu swego ja.
To, co mam do powiedzenia – pisze autorka – nie jest wyznaniem artystki ani manifestem jej sztuki. Musi przemówić kobieta. I przemówić winna nie tylko kobieta Anaïs, ale to ja muszę zabrać głos w imieniu licznych kobiet. Gdy odkrywam swe wnętrze, czuję się zaledwie jedną z wielu, symbolem. Zaczynam rozumieć kobiety minionego czasu i teraźniejsze. Milczące istoty z przeszłości, niepotrafiące się wypowiedzieć, które szukały ucieczki w niemych przeczuciach, oraz kobiety dzisiejsze, w całości wyrażające się w działaniu, kopie mężczyzn. I ja, pośrodku…
(Ze wstępu)
Szczery i świadomy zapis życia w XX wieku, tym cenniejszy, że wyszedł spod pióra kobiety. Rzadko literatura tego czasu ukazuje wielkie, transcendentne doświadczenie, jakim jest emancypacja kobiet.
„Los Angeles Times”
Najpewniej stanie w jednym rzędzie z najwybitniejszymi utworami literackimi XX stulecia. „Dziennik” zgłębia ludzką osobowość z wnikliwością i zrozumieniem porównywalnymi z dziełem Prousta. Marzenie i fakt wzajemnie się w nim równoważą i łączą w odpowiednim porządku. A to połączenie ma cechy arcydzieła.
„Washington Post”
Anaïs Nin (1913 – 1977) – francuska pisarka. W latach 20. i 30. uczestniczyła w życiu artystycznej bohemy Paryża. Słynna jest historia trójkąta miłosnego między Anaïs i poznanymi w 1931 roku w Paryżu Henrym Millerem i jego żoną June.