Nagle Metys krzyknął ostrzegawczo. Bari skręcił gwałtownie i już rwał wstecz, po własnym śladzie, wprost na dziewczynę. Nie zauważył jej dość wcześnie, by stanąć lub skręcić w bok, i Nepeese rzuciła się na ziemię tuż przed szczeniakiem. Sekundę lub dwie leżeli razem. Bari poczuł więzy jej włosów i uchwyt rąk. Potem wyrwał się i znów pomknął w górę ślepego parowu. Nepeese skoczyła na równe nogi. Śmiała się, oddychając szybko. Pierrot wracał ku niej biegiem. Nepeese wskazała dłonią poza jego plecy.
– Miałam go i nie ugryzł mnie!- rzuciła w podnieceniu.
– Miałam go i nie ugryzł mnie, nootawe!
W tym mieścił się cały cud. Nie ugryzł jej, pomimo że go chwytała goła ręką. Patrzyła wciąż w twarz ojca. Uśmiech z wolna uciekał z jej warg. Bardzo miękko szepnęła:
– Bari! Bari! – co w mowie jej plemienia znaczyło: dziki pies, brat wilka
Drugi tom z cyklu powieści o życiu wilków w puszczy kanadyjskiej. W Barim, synu Szarej Wilczycy, który był na swobodzie dzikim, krwiożerczym wilkiem, odnosi zwycięstwo natura psa – przyjaciela ludzi. Bari staje się wiernym sługą córki trapera, jej najlepszym obrońcą.