![]() |
Anna Fryczkowska |
Adrianna Michalewska
Starsza pani wnika
Autorka wybrała sobie za bohaterów osoby, które nierzadko stają się gwiazdami zbrodniczych intryg. Kto nie zna śledztw Miss Marple? Niedawno czytałam opowiadanie Marty Bronś - Rudnickiej pt. "Misja beret" wydane w antologii "Zaułki zbrodni" (Wyd. Dolnośląskie 2011), gdzie staruszki w beretach okazują się drapieżnymi harpiami. I ten obraz narzucał mi sę mocno podczas lektury "Starszej pani".
Mamy tu zbrodnię, usiłowanie zbrodni, niewierną żonę, nieszczęśliwe kobiety, samotność i strach po złym dzieciństwie, które rzutują na całe życie. W dużej mierze powieść to moralitet, gdyby nie to, że dotyczy czasów współczesnych i bardzo współczesnej scenerii.
Młody mężczyzna, zbyt wrażliwy na podłe czasy w których żyje, postanawia rzucić pracę nauczyciela WF i zostaje prywatnym detektywem. Zlecenia otrzymuje od równie nieszczęśliwych kobiet, którym życie nie pokazało się z najlepszej strony. I nie ma w tym niczego nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że ten dwudzistokilkulatek mieszka z babcią. Babcia kocha go miłością nadopiekuńczą i postanawia wesprzeć wnuka w tropieniu zbrodni. Jak łatwo się zorientować radzi sobie od wnuka znacznie lepiej. Oczywiście do czasu.
Historia zabawna, ale tylko pozornie. To, co dzieje się potem jest znacznie mniej śmieszne. Kobieta w towarzystwie przyjaciółek postanawia wypowiedzieć wojnę mordercy osiedlowych kotów.
Największym atutem tej powieści są portrety staruszek, wspólniczek. Przeraźliwie smutne życie starych kobiet, których nie oszczędza biologia. Autorka kreśli te sylwetki z dużym wyczuciem, subtelnie zaznaczając, że to, co może śmieszyć młodzież, dla emerytowanych kobiet jest sensem życia. Moim zdaniem to najmocniejszy punkt tej powieści. I chociaż zakończenie nieco mnie rozczarowało, bo po kryminale spodziewam się zastosowania starego schematu zbrodni i kary, to nie ukrywam, że to bardzo dobra powieść, choć niekoniecznie klasyczny kryminał.
Serdecznie polecam.
Źródło: zbrodniczesiostrzyczki.pl