![]() |
Anna Fryczkowska |
Bernadetta Darska
Zabawa w detektywa
Anna Fryczkowska po raz kolejny udowadnia, że nieobce jest jej poczucie humoru. Ci, którzy znają wcześniejsze książki autorki, z pewnością się nie zawiodą, ci zaś, którzy właśnie dzięki lekturze tej akurat powieści zawrą znajomość z twórczością pisarki, prawdopodobnie zaliczać się będą odtąd do jej fanów. Fryczkowska bowiem z pewnością umie opowiadać. Choć mamy tu do czynienia z literaturą popularną, warto zaznaczyć, że w tym wypadku jest to literatura niebanalna, interesująca, a nawet, tak można by rzec, zaangażowana. Ten ostatni epitet nie pojawia się przypadkowo. W powieści Fryczkowskiej mocno wyeksponowany jest bowiem wątek różnych odsłon współczesnej starości. Autorka portretując kobiety w słusznym wieku nie tylko charakteryzuje je z sympatią, ale tworzy również wyraziste, często zabawne, czasami smutne, portrety tych, które w zderzeniu z młodością stają się niewidoczne. Opowieść ta to także upomnienie się o obecność w przestrzeni publicznej staruszek karmiących koty. Jedna ze zbrodni opisanych w książce dotyczyć będzie właśnie bezdomnych czworonogów. Fryczkowska bez zbytniego patosu, za to z dużą wrażliwością, portretuje cierpienie zwierząt i okrucieństwo ludzi. „Starsza pani wnika” to powieść kryminalna. Z gatunku nie tych krwawych i mrocznych, ale lekkich, zabawnych i skupiających się głównie na kwestiach obyczajowych. Książkę Fryczkowskiej można też z powodzeniem czytać jako komedię kryminalną. Trudno bowiem się nie śmiać, gdy obserwujemy przedziwną parę. Babcia Halina jest jedną ze staruszek karmiących koty. Jak się okaże, ma pewną tajemnicę z przeszłości. O wiele ważniejsze jest jednak to, że bezgranicznie kocha swojego wnuka. Jaro nie jest już dzieckiem. To mężczyzna w sile wieku, ciamajda, niedorajda i leń – w wersji sympatycznej. Wnuk decyduje się na rozpoczęcie nowego etapu w życiu. Postanawia zostać detektywem. Babcia Halina doskonale wie, że Jaro sam sobie nie poradzi. Śledzi więc własnego wnuka, następnie poszerza swoją działalność na wypytywanie odpowiednich osób i podsuwa mężczyźnie oczywiste tropy, mające go doprowadzić do rozwiązania. Pierwsze zadanie to odnalezienie niewiernego męża lekarki, drugie to namierzenie matki innej lekarki, trzecie wreszcie to zidentyfikowanie osoby znęcającej się nad podwórkowymi kotami. Sprawy okażą się i zwyczajne, i niezwyczajne jednocześnie. Odsłonią siłę wspólnoty, długoletnich przyjaźni i rodzinnych więzów. Staruszki pokażą światu, co potrafią, a Jaro przynajmniej trochę się usamodzielni.
Źródło: bernadettadarska.blog.onet.pl