![]() |
Kirstan Hawkins |
Dariusz Mól
Kapelusze doñi Nicanory
Za niedostępnymi bagnami i przepastną dżunglą, na dnie głębokiego wąwozu gdzieś w Ameryce Południowej leży miasteczko Valle de la Virgen. Okolica jest piękna, ale trudno dostępna. Wydaje się, że czas się tutaj zatrzymał. Mieszkańcy uprawiają ziemię i sprzedają swe płody na okolicznych targach. Tylko doñia Nicanora, obierając ziemniaki na obiad wciąż myśli, aby otworzyć na rynku sklep z szykownymi kapeluszami. Nie mówi o tym nikomu, bo sąsiadki, przesądne plotkarki od razu wzięłyby ją na języki i nie dały spokoju. Przecież nikt w miasteczku nie nosi nakryć głowy. Może tylko golarz don Bosco, stary kawaler, który dawno temu poprosił Nicanorę o rękę i dostał kosza, zrozumiałby marzenia kobiety. Ale stosunki panujące pomiędzy tą parą są dość chłodne, czemu w sumie nie należy się dziwić. Kiedy wydaje się, że w Valle de la Virgen na dobre utknie w powtarzalności następujących po sobie dni, w miasteczku zjawia się „turysta" przywieziony przez syna doñi Nicanory - Ernesta. Gringito płaci „zielonymi", medytuje pod eukaliptusem i pali jak smok. Mieszkańcy nie lubią obcych, bo każdy wie, że są zapowiedzią kłopotów. Nic więc dziwnego, że pada na nich blady strach, gdy zjawia się kolejny „intruz" - młody lekarz - Arturo Aguilar, który wprowadza się do nowej kliniki wybudowanej przez burmistrza (po co komu lekarz, skoro jest znachor?). A senne i spokojne Valle de la Virgen stanie się wkrótce areną dość zabawnych wydarzeń.
„Kapelusze doñi Nicanory" to powieściowy debiut Kirstan Hawkins, antropolożki, która podróżowała po Ameryce Łacińskiej, Azji i Afryce (oby więcej takich debiutów!). Kto lubi realizm magiczny Marqueza zachwyci się tą książką od razu. I na pewno zauważy, że Valle de la Virgen przypomina trochę Macondo ze „Stu lat samotności". A sama Hawkins robi ukłon swoją prozą w stronę twórczości kolumbijskiego pisarza. W „Kapeluszach..." są i stracone zachody miłości, i magia, i humor, czyli to wszystko, co sprawia, że łatwo można się w nich zatracić.
http://www.minskmaz.com/mol_na_kanapie